85 rocznica Bitwy o Szosę Piotrkowską

Niemcy to cywilizacja starsza niż Polska. Jak to jest możliwe, że ludzie takiej wiedzy, kultury, sztuki – wsiadają w samoloty i bombardują w Wieluniu synagogę, szpital i kościół. Nie wojsko, nie linię frontu, ale szpital…

W niedzielę 1 września w samo południe Parafianie i Mieszkańcy Milejowa zgromadzili się na cmentarzu wojennym w Milejowie, aby jak co roku przez modlitwę i zadumę wspomnieć tych, którzy walczyli w bitwie o Szosę Piotrkowską w dniach 5-6 września 1939 roku. To nasz obowiązek i zadanie, aby raz w roku w uroczystej oprawie uczcić pamięć pomordowanych mieszkańców pobliskich wsi.

Po uroczystym przemarszu ze świątyni parafialnej przy akompaniamencie milejowskiej orkiestry, rozpoczęła się uroczysta Eucharystia, której przewodniczył ks. Piotr Kotas – Proboszcz Parafii w Milejowie.

W homilii celebrans przypomniał tę wyjątkowo bolesną tajemnicą tamtych dni. Wtedy wielu młodych ludzi tamtego pokolenia po raz pierwszy usłyszało przeraźliwy świst kul niosących śmierć, zgrzyt czołgowych gąsienic, ujrzało widok spopielonych domostw ociekających krwią. Tu nie tylko ginęli żołnierze, których przynajmniej na krótki czas zadaniem było obronić pewien odcinek ziemi. Było tutaj coś bardziej tragicznego, wielu ludzi spłonęło żywcem, to wyjątkowo okrutna i bestialska śmierć. Czy można jednak ogniem zgasić – pytał kaznodzieja – światło sumienia i serca, które krzyczy że chce żyć i to żyć bez końca? Każde życie co prawda jest naznaczone śmiercią, ale też każda śmierć nosi w sobie pierwiastek wiecznego istnienia, która niepodobna niczym zmienić.

Wspominając tamte chwile – przypomniał ks. Piotr – że spoglądamy ukradkiem w rany zagojonej z grubsza krwawej historii. A zarazem pytał licznie zebranych wiernych czy zapragniemy, aby z tej historii Polska zrodziła nowe pokolenie Polaków, którzy zamiast broni trzymają w rękach chleb, aby podać go zgłodniałemu bratu, przybyszowi czy uchodźcy? Naród który nie pamięta swojej historii, nie uczy jej swoich dzieci i nie pielęgnuje jej, będzie je musiał jeszcze raz boleśnie powtórzyć, a dzisiaj się słyszy, że w polskiej szkole jest za dużo lekcji historii, która rzekomo jest ideologią. Prawdziwa historia to ta w której mówi się o faktach, a fakty nie są ideologią.

Na zakończenie ks. Proboszcz zaznaczył, że historia lubi się powtarzać. Dzisiejszy człowiek niestety odcina się od Pana Boga, nie chce pamiętać o dekalogu, o swoich chrześcijańskich korzeniach, pragnie żyć jedynie chwilą bieżącą. A zatem nam ludziom żyjącym również na tej ziemi, oprócz tej medycznej o wiele bardziej przydałaby się inna szczepionka, na ożywienie wiary w Boga, na pychę, nienawiść, na zazdrość, na gorączkę jątrzenia i podziałów wśród ludzi. Czy zatem mamy dostęp do takiej szczepionki? Tak jest nią Chrystus – Boski Artysta, On może otworzyć nasze uszy na szept Boga i tchnąć w nas Ducha Świętego tak, by Jego słowo zamieszkało w naszych sercach i zbudziło odpowiedź na którą Bóg czeka: Ja też Ciebie kocham, mój Boże. Jakże świat potrzebuje dzisiaj Bożego Miłosierdzia, uzdrowienia i nawrócenia na właściwą drogę, aby tamta szosa sprzed 85 lat się nie powtórzyła.

Po Mszy świętej przed pomnikiem na cmentarzu wojskowym, liczne delegacje złożyły wieńce. Wśród nich była młodzież ze Szkoły Podstawowej w Milejowie, która złożyła wieniec na grobie patrona swojej szkoły śp. PPŁK Stanisława Sienkiewicza.